Lista aktualności Lista aktualności

Z głębokim żalem odprowadziliśmy Mietka Jabłońskiego.

Odszedł kolejny leśnik

Drogi Mieczysławie,

Mietku,

Jeszcze nie tak dawno nasza Brać Leśna pożegnała naszego Kolegę Jarka, a oto dziś przyszło nam odprowadzić Ciebie. Niespodziewanie, o świcie, Bóg wezwał Cię na służbę do siebie. Będziesz tam Mietku pilnował niebiańskich obchodów.

Przyszliśmy do Ciebie Kolego w mundurach z wielką pokorą, szacunkiem, ale i miłością do Twojej osoby. Św. Tomasz z Akwinu powiadał, że „żadna prawdziwa cnota nie może istnieć bez miłości”. Ty Mietku byłeś uosobieniem cnót, które młodym mogą wydawać się starodawne a nawet wstydliwe.

Nas wszystkich ujmowała, po pierwsze, Twoja skromność. Kiedy wczoraj próbowaliśmy odnaleźć jakieś zdjęcie, które dobrze eksponowałoby Twoją osobę, okazało się, że zawsze stałeś gdzieś w drugim planie, przysłonięty i nieśmiale jakby ukryty. Nie pchałeś się kolego po zaszczyty czy nagrody, zupełnie jak na tych fotografiach.

Ujmowała nas Mietku Twoja pracowitość. Twoja i Twojej żony Haliny, ale i synów Pawła i Marcina. Dobrze ich wychowałeś na chwałę Boga i ludzi.

Zaczynałeś pracę w Lasach Państwowych jako drwal. Potem, znajdując uznanie przełożonych, pracowałeś ponad ćwierć wieku jako leśniczy, a Lasom Państwowym służyłeś ponad 40 lat.

W życiu Waszej rodziny, droga Halino, my współpracownicy widzieliśmy takie cnoty właśnie jak wiara, praca i miłość.

Widywaliśmy Was Mietku nieraz w Studzienicznej na nabożeństwach u Matki naszej Pani na Wodzie. Tam szukałeś z małżonką oparcia w modlitwie, bo przecież Bóg Cię Mieczysławie doświadczał co i rusz, oczekując świadectw Twojej niezłomności. Najpierw choroba jednego z synów, później drugiego, a przecież razem z małżonką borykaliście się ze stanem zdrowia.

Gorzko przeżywałeś trudności i problemy w pracy. Dusiłeś we własnym sercu ból i frustrację.  W końcu, jak powiedziała wczoraj kochająca Cię żona, Twoje serce pękło. Tak po prostu.

Mieczysławie! Chcielibyśmy Ciebie przeprosić. Za nas wszystkich. Za wszelkie zło, które spotkało Ciebie za naszą, ziemskich grzeszników, przyczyną, którzy, póki co, potykając się o własne grzechy, jesteśmy w drodze. Dołączymy do Ciebie, tylko trochę później.

Niech te stare sosny cmentarza w Monkiniach szumią nad Twoim grobem.